Rozdział Czwarty
Za zbetowanie dziękuję Nargli! ♥
-
Blaise, jesteś wreszcie – powiedział blondyn, gdy jego przyjaciel pojawił się
przy stole Slytherinu. – Coś cię zatrzymało? – zainteresował się Malfoy.
- Tak się złożyło, że szedłem
za Weasley – zaczął Blaise od razu. – Wpadł na nią jakiś pierwszoroczny
mugolak, zgadnij, co zrobiła?
- Co takiego? – Zapytał Draco,
nie bawiąc się w zgadywanki. – Chyba wszystkiego możemy się teraz po niej
spodziewać - powiedział ponuro.
- Wyzwała go od szlam –
poinformował go brunet, ściszając głos.
- Powiedziałem, że wszystkiego
możemy się po niej spodziewać – powtórzył Draco, a po chwili wahania
zasugerował - Może warto zacząć ją obserwować? Kto wie, co jeszcze wymyśli?
Widać było, że młody Malfoy jest
zaskoczony czynami rudowłosej.
- Też o tym myślałem – przyznał Zabini
- Tak, myślę że to dobry pomysł. Kto wie, co jeszcze wpadnie jej do głowy,
prawda? - powtórzył stwierdzenie przyjaciela.
Wściekła Ginny szła szybkim
krokiem w kierunku Wielkiej Sali. Była niesamowicie głodna, co tylko podwajało
jej złość. Jednak jej uwagę przykuł przedmiot, który leżał na podłodze. Kilka
kroków od niej spoczywała niewielka książka z ciemna okładką. Ginny podeszła
bliżej i wzięła ją do ręki. Na ciemnej okładce nie było żadnego tytułu, również
w środku nie było żadnych zapisków. Otworzyła ją na chybił-trafił. Pusto. To
był dziennik, po prostu pusty dziennik.
Jedenastoletnia
dziewczynka przeszukiwała swój kufer, aby wydobyć z niego podręcznik do zaklęć.
Jest! Już miała wepchnąć książkę do plecaka, gdy zauważyła, że w środku jest
inna. Wyjęła ją, zastanawiając się skąd ona się tam wzięła. Rzecz miała czarną,
skórzaną okładkę, bez zbędnych ozdób. Z tylu, na samym dole, wyblakłymi
literami wypisane było imię i nazwisko właściciela. Zafascynowana
jedenastolatka szybko otworzyła książkę, ciekawa jakie sekrety pozna. Nie
pomyliła się, był to dziennik. Jednak po chwili poczuła rozczarowanie. Z
sekretów nici. Dziennik był pusty.
Wspomnienie sprzed lat pojawiło
się tak niespodziewanie. Nawet nie wiedziała, dlaczego teraz myśli o tym
koszmarze. Zamknęła notes, po czym wepchnęła go do kieszeni, uprzednio rzucając
na niego zaklęcie zmniejszające. Niedługo potem siedziała przy stole Gryfonów w
Wielkiej Sali, zapominając o poprzednich wydarzeniach. Nie zauważyła jednak, że
co jakiś czas wpatrują się w nią dwaj Ślizgoni.
Zmęczona po całym dniu nauki Ginny wieczorem
znalazła się wreszcie w swoim dormitorium. Byłaby tu już dużo wcześniej, ale w
Pokoju Wspólnym zatrzymali ją Harry, Ron i Hermiona. Po godzinnej męczarni w
towarzystwie starszych Gryfonów udało jej się wykręcić udawanym bólem głowy i
mogła ich nareszcie opuścić. Rudowłosa przypomniała sobie o dzienniku, który
znalazła dzisiaj na korytarzu. Był pusty, tak jak tamten...
Otworzyła dziennik na pierwszej stronie i pochwyciła pióro, uprzednio
mocząc je w kałamarzu z czarnym atramentem. Napisała pierwsze zdanie.
- Pamiętniku, znalazłam Cię
dzisiaj, choć nie wiem skąd się wziąłeś. Jestem Ginny Weasley i chodzę do
Hogw...
Zamarła nagle i przestała pisać. Pierwsze zdanie zaczęło nagle znikać, a
w końcu już go nie było. Z drugim, niedokończonym stało się po chwili tak samo.
-Co się, u licha, dzieje - mruknęła
dziewczynka, jednak nie zauważyła w tym nic podejrzanego. Po chwili, ku jeszcze
większym zaskoczeniu nastolatki w dzienniku pojawiło się zdanie, napisane innym
charakterem pisma. Zupełnie tak, jakby pojawiła się tam jakaś czarodziejska,
niewidzialna ręka.
- Witaj, Ginny. Jestem Tom.
- Jak to zrobiłeś?
- Jestem dobry z zaklęć.
Zaczarowałem ten dziennik, aby znaleźć przyjaciół.
- Chcesz żebym była Twoja
przyjaciółką?
Ginny wyrwała się z zamyślenia.
Znów wspomnienia sprzed lat powróciły tak nagle. Jej pierwsze zetknięcie się z
Tomem, Tomem, za którym tak bardzo tęskniła. Czy ona kiedyś uwolni się od
niego? Czy do już do końca życia jej myśli będą tylko i wyłącznie przy nim?
Nastolatka wzięła pióro,
zamoczyła je w kałamarzu z czarnym atramentem. Zrobiła niewielkiego kleksa na
pierwszej stronie. Odczekała chwilę jednak ten nie znikał. Potem rzuciła na
niego kilka czarów, aż w końcu uznała, że to jest najzwyklejszy na świecie
notes.
W końcu o wiele spokojniejsza odłożyła go na
półkę - w końcu nie miała zbyt wielkiego szczęścia, jeśli chodziło o dzienniki.
***
Trwała ciemna noc. Była pełnia,
jedynie księżyc i gwiazdy rozpraszały mrok. Zamek pogrążony był we śnie, w
ciszy. Jednak Ginny Weasley nie spała. Nie znajdowała się nawet w swoim
dormitorium, tam gdzie powinna teraz być. Weasleyówna przebywała na wieży
astronomicznej. To jej miejsce, to jej azyl. Uwielbiała tu przesiadywać, a
dzisiaj była jedyna noc w tygodniu, gdy żadna klasa nie miała astronomii. Nikt jej
nie przeszkadzał. Stała oparta rękami o barierkę, delikatny wiatr rozwiewał jej
rude włosy, a ona wpatrywała się w hogwardzkie błonie skąpane blaskiem
księżyca.
Nagle usłyszała jakieś kroki na
schodach. Ktoś nadchodził, jednak nie był to woźny Filch, bo jego człapanie
usłyszałaby już dawno. Pozostawało jej tylko poczekać, a następnie wyprosić
tego delikwenta z jej samotni. Po chwili drewniane, ciężkie drzwi otworzyły się
z delikatnym skrzypieniem. Za nimi ukazał się wysoki blondyn, którego
dziewczyna od razu rozpoznała. Na jej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia,
ale nie zdradziła swojej obecności, czekając aż Ślizgon sam ją zauważy. Zrobił
parę kroków w stronę barierek i nagle zamarł z zaskoczenia.
- Weasley! - Draco był w takim
szoku, że aż odskoczył w tył.
- Malfoy – odparła krótko,
uśmiechając się drwiąco.
- Nie sądziłem, że kogoś tu
spotkam o tej porze - rzekł uspokojony, podchodząc bliżej niej.
- Zabawne – odparła. - Zupełnie
jak ja.
- Co tu robisz?
- Nie sądzę, abym musiała ci się
spowiadać, Malfoy - stwierdziła tonem ucinającym dyskusję.
- Merlinie, aleś ty drażliwa
Weasley. Nikt ci się nie każe spowiadać. Zapytałem z czystej ciekawości.
- Wiesz, że ciekawość to
pierwszy stopień do piekła? - zapytała złośliwie, na co blondyn tylko się
roześmiał, a następnie westchnął.
- Ja już jestem w piekle -
stwierdził ponuro po chwili ciszy.
Zapadła cisza. Ciężka, męcząca.
Ginny postanowiła ją przerwać, i powiedzieć że chciałaby zostać sama, jednak
blondyn ją ubiegł.
- Lubię tu siedzieć, patrzeć na
gwiazdy, bez chmurne niebo, wyszukiwać konstelacje...
- No proszę, czyżby Malfoy lubił
coś innego oprócz wyzywania szlam? – zapytała zaskoczona, lekko drwiącym tonem.
- Jestem człowiekiem, tak samo
jak ty – odparł spokojnie. – Poza tym, chyba nie tylko ja lubię wyzywać szlamy,
prawda? - dodał.
- Widzę, że Zabini nie potrafi
trzymać gęby na kłodkę... przeklęci Ślizgoni.
- Powiedział to tylko mnie, Weasley. Zastanawia
nas, co się w tobie zmieniło...
- Nic się we mnie nie zmieniło.
Dobranoc, Malfoy – powiedziała, po czym wyszła, zostawiając Dracona samego.
Jednak pytanie Ślizgona dało jej
do myślenia. Co się w niej zmieniło? Nigdy wcześniej publicznie nie wyzywała
nikogo od szlam, wszystkie myśli zachowywała dla siebie. Nie była taka jak
dawniej i nigdy nie będzie. O tym wiedziała, ale pozostało coś jeszcze, co
towarzyszyło jej przez ostatnie lata.
Tom.
I obiecała sobie, że zrobi
wszystko, aby do niego dołączyć.
No i mamy rozdział! Na blogu wydaje się strasznie króciutki, aczkolwiek nie powala długością... Długo mnie tu nie było. Następny rozdział zacznę pewnie pisać po opublikowaniu kolejnej części NBW, wiec nie wiem ile to potrwa. Dobra wiadomosc jest taka, ze zaczełam to pisać :). A jak Wam się podoba nowa szata graficzna?Do następnego!Ruciakowa.
Już się nie mogłam doczekać!
OdpowiedzUsuńBardzo schludny rozdział, mogłabym pomarudzić że krótki, ale wiem, że to nie takie proste zapisać dziesięć stron w Wordzie :P
Przyjemnie się czytało! Z utęsknieniem czekam na kolejną notę.
-Pani M.
Ten ma 3 strony, wiem, ze krótko, aczkolwiek nie zamierzałam pisać tu tasiemców...
UsuńDziękuję za komentarz! :D
Już nie moge się doczekać kolejnego. Ale Malfoy miły? No kto by pomyślał. Ale jak chodzi o treść to zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńMalfoy ma w tym swój cel :) Cieszę sie, że Ci się podoba i dziękuję za komentarz :D
UsuńNo w to że on ma w tym udział nie wątpie w końcu to Malfoy :)
OdpowiedzUsuńCóż, muszę powiedzieć, że jestem mile zaskoczona tym opowiadaniem.
OdpowiedzUsuńCoraz trudniej znaleźć coś ciekawego w tematyce Potterowskiej, coś czego bym nie czytała.
To opowiadanie ma to coś czego długo szukałam. Uwielbiam opowiadania o Tomie.
Jestem bardzo ciekawa dalszego biegu tej historii, mam nadzieję że szybko pojawi się następny rozdział.
Cóż, dziękuję i cieszę się, że wniosłam coś nowego Potterowskiej blogosfery. Sama nie zauważyłam opowiadanie tego typu, więc czemu by go nie stworzyć? :D
UsuńNiestety nie potrafię powiedzieć kiedy rozdział się pojawi, bo w pierwszej kolejności zajmuję się moim drugim opowiadaniem. A czasu brakuje na wszystko...
Dziękuję za komentarz :)
Brawo!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że doczekam się 5!
Dziękuję :)
UsuńDoczekasz się, doczekasz, ale nie wiem kiedy...
Super! Ciekawa jestem kolejnych rozdziałów, mimo że nie lubiłam nigdy Ginny to Twoje wyobrażenie o niej zaczyna mi się podobać :) Ja również zaczynam potterowskie opowiadanie, jak znajdziesz czas to zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, cieszę się, ze się podoba :) Postaram się wpaść :)
UsuńBardzo spodobał mi się Twój blog. Zazwyczaj gdy czytałam jakiegoś fanfika, to od razu mi się on nudził, po paru przeczytanych zdaniach wyłączałam. Z Twoim opowiadaniem było inaczej - od razu mnie zainteresowało. Sam temat bardzo ciekawy i oryginalny, czekam na następne części.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że moja historia o Ginny Ci się spodobała :) Kolejny rozdział już wysłany becie, więc pewnie niedługo powinien być :)
UsuńZasugerował(:) - Może warto zacząć ją obserwować? Kto wie, co jeszcze wymyśli?
OdpowiedzUsuńWyjęła ją, zastanawiając się(,) skąd ona się tam wzięła.
- Chcesz(,) żebym była Twoja przyjaciółką?
Zapadła cisza. Ciężka, męcząca. Ginny postanowiła ją przerwać,(bez przecinka) i powiedzieć(,) że chciałaby zostać sama, jednak blondyn ją ubiegł.
- Lubię tu siedzieć, patrzeć na gwiazdy, bez chmurne (bezchmurne) niebo, wyszukiwać konstelacje...